Za Tęczowym Mostem
[*]TE KTÓRE ODESZŁY,A O KTÓRYCH NIEZAPOMNIMY[*]
Panie Boże, nie jestem aniołem
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś "proście",
rzekłeś "proście, a będzie wam dane"
wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
poszedł do Ciebie mój kot ukochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny tam nie był, i żeby
mógł sobie przy kimś spokojnie zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba
autor:Marta "Majorka"Chociłowska-Juszczyk
« Poprzednia 1 2 ... 8 9 10 Następna »
STŁUCZKA
Wczoraj otrzymaliśmy telefon ze schronu sosnowieckiego, że wiozą kota z wypadku z ulicy. Piotrek mąż Filemona pojechał do schronu i przejął kota, gdyby nie to to pewnie kociak czekałby ze dwa dni jak przyjedzie schroniskowy wet i go uśpi bo taka praktyka. Pierwsze informacje to prawdopodobnie złamana tylko kość udowa natomiast jest czucie w łapach i ogonie, więc szansa że kręgosłup cały .
Kociak został w klinice u dr Fabisza, dziś był operowany.
Po zabiegu koteczka jest na Dt u Jadzi i Wiesia.
ODESZŁA NA pp 03.12.2010
Stokrotka
Data urodzenia: 2012
Płeć: samica
Maść: czarno-biała
Profilaktyka weterynaryjna: odpchlona, odrobaczona, zaczipowana, zaszczepiona, wykastrowana
Test białaczkowy FELV: ujemny
Kocia Chatka jest niczym program „Randka w ciemno”. Nie zliczymy ile par poznało się u nas i zakochało w sobie. Tym razem padło na Tadzika i Stokrotkę.
On - przystojny młody kawaler w sile wieku. Postawny, umięśniony, obroni każdą kotkę. Do tego jest bardzo elokwentny i rozgadany. Lubi się przytulać.
Ona - starsza, ale jak na swój wiek świetnie się trzymająca, drobna, delikatna kocica. Ostoja spokoju i łagodności.
Czyż nie pasują do siebie idealnie? Nawet wizualnie :)
Poznali się u nas i pokochali od pierwszego wejrzenia. Znajomość nie jest długa, ale są nierozłączni.
Od samego patrzenia na Tadzika i Stokrotkę można dostać cukrzycy. Razem śpią, myją się, jedzą, bawią się. Oh i ah. Z uwagi na te wielką miłość szukamy dla nich wspólnego domu. Oba koty są bardzo przyjazne wobec ludzi i innych kotów. Nie sprawiają u nas żadnych problemów.
Tadzika nie da się nie kochać, od wejścia zagaduje i chodzi za człowiekiem krok w krok. Jest energiczny, lubi się przytulać, uwielbia zabawy.
Stokrotka jest bardziej stateczna, ale równie grzeczna.
Kto jest gotowy na podwójną dawkę szczęścia?
Opłata: brak obligatoryjnej. Każdy kot ma przeprowadzaną profilaktykę oraz sterylizację/kastrację abyśmy mogli funkcjonować i ratować kolejne stworzenia będziemy wdzięczni za każdą darowiznę składaną przy adopcji.
Aby adoptować kota należy być osobą pełnoletnią, posiadać przy sobie dowód osobisty oraz transporterek do przewozu kota. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej. Dom niewychodzący.
Koty nie przebywają w schronisku, prosimy o kontakt telefoniczny.
Syjam
Syjam, gdy został wyciągnięty ze schronu, wyglądał jak szkielet obciągnięty skórą. Szybko trafił do nowego domku - naszej wetki Moniki. Przez pierwsze dwa tygodnie tylko jadł i wygrzewał się przy grzejniku, w nocy spał pod kołdrą - chyba nie mógł uwierzyć, że to jawa, a nie sen. Jest dumnym nosicielem imienia Ramzes. Obecnie wraz ze swoją Dużą opiekuje się innymi kotami, które trafiają do nich w ramach DT.
RAMZES ODSZEDŁ W SWOIM STAŁYM DOMU PRZEZ DWA LATA BYŁ SZCZĘSLIWY .ODSZEDŁ ZE STAROŚCI DO KOŃCA BYŁ KOCHANY[*]
Szakal
Szakal ma już 15 lat. Czy zasłużył na to aby umrzeć samotnie pośród innych bezdomnych kotów? Niech dozna jeszcze ciepła ludzkiego na ten czas, który mu pozostał.
Szakal trafił do nas prosto z domu. Niestety wnuczek właścicielki dostał silnej alergii. I takim oto sposobem kotek opuścił swój dom, w którym mieszkał od zawsze.
Gdy do nas trafił był lekko zaniedbany. W badaniach wyszła cukrzyca i problemu z łapkami. Może to było powodem oddania? Któż to wie. Dzięki naszej opiece wszystkie jego choroby zostały unormowane i teraz jest okazem zdrowia. Świetnie się trzyma i wygląda jak na swoje lata. Przez ten rok, który jest u nas przybyła mu siwa broda. Czyżby ze stresu?
Z innymi kotami utrzymuje dystans, burczy na nie ostrzegawczo.Jest prawdziwym kocurem, można głaskać gdy on ma na to ochotę :) Lubi sobie pogadać, więc będzie świetnym kompanem do rozmów.
Aby adoptować kota należy być osobą pełnoletnią. Posiadać przy sobie dowód osobisty oraz transporterek do przewozu kota. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej.
Każdy kot ma przeprowadzaną profilaktykę oraz sterylizację/kastrację nie pobieramy opłaty ale abyśmy mogli funkcjonować i ratować kolejne stworzenia będziemy wdzięczni za każdą darowiznę składaną przy adopcji.
Kotka można również adoptować wirtualnie. Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi adopcji wirtualnych.
Nie zawsze możemy odebrać telefon, w takim przypadku prosimy o krótką wiadomość a na pewno oddzwonimy :)
Szakal
Szakal trafił do nas już jakiś czas temu, siedzi i siedzi. Nikt go nie chce, pewnie dlatego, że ma już 14 lat... Niestety po kilkunastu latach życia został oddany do przytuliska. Alergia.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że Szakal nie jest młody, czy rasowy. Znalezienie dla niego domu stałego może graniczyć z cudem. Ale może znajdzie się ktoś kto da mu dom tymczasowy, taki do końca jego dni? Ile to będzie trwać to ciężko powiedzieć, może rok, może pół, a może tylko miesiąc. W każdym razie umierania w samotności nikomu nie życzymy, a tym bardziej kotkowi, który 13 lat był przyjacielem rodziny i spał w łóżku z właścicielami, którzy ani razu nawet nie zapytali o niego po oddaniu :(
Szakal jest spokojnym staruszkiem. Inne koty go denerwują i raczej je odstrasza, ale co się dziwić. Skaczą, biegają, szaleją, a on chciałby już tylko ciepła i spokoju. Głaskania oraz ludzkich kolan.
Szakal nie jest kocim przytulakiem. Lubi głaskanie, ale na swoich warunkach i łapką pokaże, że już dość.
Aby adoptować kota należy być osobą pełnoletnią. Posiadać przy sobie dowód osobisty oraz transporterek do przewozu kota. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej.
Każdy kot ma przeprowadzaną profilaktykę oraz sterylizację/kastrację nie pobieramy opłaty ale abyśmy mogli funkcjonować i ratować kolejne stworzenia będziemy wdzięczni za każdą darowiznę składaną przy adopcji.
Nie zawsze możemy odebrać telefon, w takim przypadku prosimy o krótką wiadomość a na pewno oddzwonimy :)
Szaraczek
Miał już jechać do nowego Domku. Niestety nie doczekał tej chwili, w której miałby swojego Dużego [']Tod
Cześć, z tej strony Tod!
Moja historia jest długa. Kiedyś wraz z moim bratem Badim mieliśmy domek. Nasza Pani nas kochała, ale życie pisze różne scenariusze i takim sposobem trafiliśmy do Kociej Chatki. Początki były trudne, nagle tyle kotów, obcy opiekunowie. Po jakimś czasie udało nam się zaaklimatyzować i czekaliśmy na nowy dom.
No właśnie, dom a nie domy, bo nie przeżylibyśmy rozłąki. Dni mijały leniwie, raz lepiej, raz gorzej, a na horyzoncie dom się nie pojawiał :(:( Na domiar złego mój druh, mój najukochańszy brat się pochorował. Długo jego stan był stabilny, ale w pewnym momencie chore nerki zabrały mi Badiego.
Wtedy zostałem sam, Ciotki i Wujkowie biegali wokół mnie aby tylko nie załamał się. Było ciężko, ale jakoś pogodziłem się ze swoim losem dlatego, że ciągle żyję nadzieją na nowe życie! Bada byłby ze mnie dumny. Tylko gdzie ten domek? Ile można czekać? Czy się doczekam??
Jeśli chodzi o moje usposobienie to jestem typowym nakolankowy domatorem, jestem również przyjacielski, dość ciekawski, lubię się bawić, ale nie da dużo trzeba przecież dużo odpoczywać :). Inne koty są mi raczej obojętne, chyba, że mnie atakują, wtedy potrafię się postawić. Jestem bardzo czysty i grzeczny.
Kiedyś bolało mnie jak siusiałem, powiedzieli mi, że to kamienie w pęcherzu, przeszedłem dwie operacje i teraz czuję się dobrze :) Muszę oczywiście co jakiś czas iść do lekarza i skontrolować mój stan (usg + badanie moczu), ale na chwilę obecną jest okej i nie przyjmuję żadnych leków. Aby jak najdłużej żyć w zdrowiu powinienem jeść specjalistyczną karmę.
Urodziłem się w 2017 roku.
Jeśli zechcesz mnie przygarnąć to nie ma żadnej obligatoryjnej opłaty. Jednak wszyscy jesteśmy szczepieni, odrobaczani, sterylizowania/kastrowani dlatego aby Ciocie i Wujkowie mogli dalej ratować biedne kotki można uiścić darowiznę.
Pamiętaj, że aby mnie adoptować musisz być osobą pełnoletnią. Nie zapomnij dowodu osobistego oraz transportera, w którym zabierzesz mnie do domu! Przy adopcji podpiszesz umowę adopcyjną. Szukam domu niewychodzącego.
Nie przebywam w schronisku, proszę dzwoń pod numer poniżej.
Tom
Tom, a dla nas już Tomaszek. To starszy kociak, którego sielankowe życie trwało 15 lat. Żył z kochającym właścicielem i wszystko było cudownie. Dopóki jego Pan nie odszedł. Wtedy serduszko Toma złamało się. A dodatkowo stracił swój domek, ponieważ nie znalazł się nikt kto mógłby przejąć nad nim opiekę. Od tej pory kociak zamieszkał u nas i mieszka z nami już tak długo, że nawet nie pamiętamy początku.
Zdajemy sobie sprawę, że nie jest łatwo adoptować takiego staruszka. Jeśli jednak ktoś otworzyłby dla niego serce bardzo by to nas ucieszyło. Znamy Tomasza już bardzo długo i widzimy jak powoli uchodzi z niego życie. Cudownie by było gdyby ten krótki czas jaki mu pozostał mógł spędzić w ciepłym domu na czyiś kolankach.
Szukamy dla niego domu bez innych kotów lub ze spokojnym rezydentem.
Aby adoptować kota należy być osobą pełnoletnią. Posiadać przy sobie dowód osobisty oraz transporterek do przewozu kota. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej.
Każdy kot ma przeprowadzaną profilaktykę oraz sterylizację/kastrację nie pobieramy opłaty ale abyśmy mogli funkcjonować i ratować kolejne stworzenia będziemy wdzięczni za każdą darowiznę składaną przy adopcji.
Kot nie przebywa w schronisku, prosimy o kontakt telefoniczny. Nie zawsze możemy odebrać telefon, w takim przypadku prosimy o krótką wiadomość SMS, a na pewno oddzwonimy.
TRANWAJARZ
maluszek uratowany z Sosnowieckiego schroniska.Niestety przegraliśmy walkę [*]
Tygrysek
Dzisiaj pragniemy zaprezentować naszego kochanego Tygryska, który jest prawdziwym tygrysem. Jego wielkość jest wprost niezwykła, bowiem zmieściłby w sobie spokojnie dwa przeciętne koty.
W zeszłym roku życie tego kotka całkowicie się zmieniło, po śmierci kochanego właściciela został oddany do schroniska jak niepotrzebna rzecz. Był bardzo smutny i przerażony, z tego względu został przeniesiony do naszego przytuliska Po pewnym czasi i my i on traciliśmy nadzieję na nowy dom , bo kto pokocha 12 letniego kota, gdy wokół pełno słodkich kociaków, które dużo bardziej przyciągają potencjonalnych nowych właścicieli. Wydarzył się cud i Tygrys pojechał do swojego nowego domku. Niestety Tygrys prawdopodobnie bardzo się nudził (był jedynym kotem, dużo w ciągu dni przebywał sam w domu ze względu na pracę opiekunki, podczas gdy właścicielka miała urlop i poświęcała mu dużo czasu jego złe zachowanie się nie zdarzało) i chciał się bawić i polować w kłopotliwy sposób – ręce/nogi opiekunki nie są dobrą zabawką.
Obecnie Tygrys ma 13 lat, pomimo wieku potrzebuje ruch/zabawę Być może dobrym rozwiązaniem byłby dom z ogrodem, w którym kociak mógłby wyjść sobie na dwór i spożytkować łowieckie zapędy. U nas zachowuje się grzecznie, nie jest pierwszym pieszczochem wśród kociego towarzystwa ale lubi głaskanie i towarzystwo człowieka. Innym kotom nie wchodzi w drogę.
Czy zdarzy się jeszcze jeden raz cud?? Czy może Tygrys już do końca swoich dni będzie BEZDOMNY?
Niestety Tygrysek za TM - udar biegaj kociaku szczęśliwy po niebiańskich łąkach.
Urocza i śliczna Balbinka szuka domku
Balbinka to śliczna kotka bardzo delikatnej urody, koteczka jest biało-czarno-kolorowa z odcieniami rudego i czerwieni. W swoim życiu przeszła bardzo dużo samych niedobrych i smutnych rzeczy. Urodziła się i wychowała na ulicy, potem na tej ulicy urodziła swoje maluszki. Balbinka razem ze swoimi dzieciaczkami całą czwórką trafiła do schroniska w Sosnowcu, jednak życie jej maluszków wisiało na włosku, a i ona była biedna i wychudzona i tak trafiła z dzieciakami do domku tymczasowego wolontariuszki Schroniska w Sosnowcu.
Obecnie Balbinka przebywa w Kociej Chatce – koteczka jest odpchlona, odrobaczona, wysterylizowana. To chodząca słodycz, garnie się do ludzi chce być głaskana i wreszcie chce znaleźć ten jeden kochający domek. Koteczka jest młoda może ma rok maxymalnie dwa lata, czasami trudno dokładnie u takich biednych bezdomniaczków określić wiek.
Koteczka odeszła za Tęczowy Most 03.11.2012r.
Vernon
Cześć! Mam na imię Vernon, w przytulisku jestem już od 2019 i do teraz nie znalazł się nikt kto chciałby mnie pokochać :(
Dużo w swoim życiu przeszedłem, tu gdzie jestem trafiłem ze złamaną miednicą i bałem się ludzi. Ale wiecie co? Już nikogo się boję! Bo Ciotki i Wujkowie okazali mi wiele miłości i przekonali, że człowieki to jednak fajne są :)
Poziom moich hormonów był trochę zbyt wysoki, więc miałem implant, który wyrównał ich poziom i teraz już jest wszystko dobrze.
Jestem prawdziwym kotem! Zatem pamiętaj, jeśli jesteś obcy/obca to nie zaufam Ci po 5 minutach potrzebuję trochę czasu aby Cię pokochać. Daj mi szansę a odwdzięczę się.
Teraz mieszkam z innymi kotami, które mi nie przeszkadzają, żyjemy w zgodzie. Jeśli nikt mnie nie zaczepia to ja też nie wchodzę w konflikty.
Lubię jak mnie głaszczą, ale równie bardzo cenię sobie spokój i moją przestrzeń. Chętnie podejdę do Ciebie, będę się łasić i miziać, wtedy kiedy będę mieć na to ochotę, ale gdy grzecznie śpię na drapaczu, proszę, nie budź mnie. Dlatego wolałbym mieszkać w domu bez małych dzieci.
Jestem zaczipowany, odrobaczony, odpchlony, wykastrowany. Test białaczkowy FeLV: ujemny (-). Test FIV: ujemny (-)
Aby adoptować kota należy być osobą pełnoletnią. Posiadać przy sobie dowód osobisty oraz transporterek do przewozu kota. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej. Opłata 50 zł.
Kot nie przebywa w schronisku, prosimy o kontakt telefoniczny.
Wafel
Jest bardzo rozgadanym kotkiem, ale na rękach zamienia się w anioła, liże, łasi się, tuli i co tylko może. Bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem. Pojechał do nowego domku. Będzie mieszkał w Żorach. Był na tymczasie u Marty i to ona "przefiltrowała" domek.
Odszedł w nowym domu po dlugiej walce z chorobą[*]
« Poprzednia 1 2 ... 8 9 10 Następna »